Sukcesem sadzenia wrzosów jest sprawdzenie ph na start i rozerwanie bryły korzeniowej. A potem staranne rozłożenie korzeni. Wrzosy zazwyczaj nie wymarzają, a schną zimą, bo niewydłubany torf zasycha i ściska korzenie nie dając im szans na rozrost.
Nasze polskie wrzosy zazwyczaj rosną na kwaśnych piaskach. Uwielbiają torowiska gdzie tylko piasek mają. Ważne by pod koniec lutego, a na przełomie marca krótko ściąć, by zastoiny wilgoci nie dały siedliska grzybom. W naturze, na przedwiośniu, wrzosy obżerane z zielonego są przez sarny i inną zwierzynę. Zdrowy, zadomowiony wrzos wytwarza silną mikoryzę i bardzooo dużą bryłę korzeniową. Jest ona zazwyczaj dwa razy szersza i głębsza niż sama krzewinka. Wrzos woli sucho. Nie znosi stałej wilgoci, bo ta go zabija. Pierwszy miesiąc od posadzenia trzeba regularnie podlewać. I z mojego doświadczenia dodam, że wrzosy najlepiej przyjmują się sadzone wiosną, a nie na jesieni.
Jeszcze dodam tylko o tym cięciu - ja tnę mocno, bardzo mocno. Tak mocno, że co roku przez pierwsze dwa miesiące zawsze myślę "zabiłam je". A one zawsze zielenią się bujnie i jeszcze silniej odrastają. I tak od ponad 8 lat.
____________________
Kto szuka ten znajduje, kto pyta ten dostaje:-)