Blisko jestem ale jeszcze się trzymam, może dlatego, że nie pierwszy rok przerabiam ten temat, a że wszystko do tej pory zawiodło top już nawet nie walczę. Nie ma sensu dopóki ten ugór jest obok.

Tyle hektarów mają dookoła a muszą u Ciebie gonić. Co za złośliwe bestie. A w bajkach takie słodziaki .

Dla widzów o mocnych nerwach i mało wrażliwych na tle trawnikowym, po sniegu jest tak







Tez tak mam moze nie tak gesto, ale moje jakos ryja do kwadratu i schodza do srodka jakies wyrafinowane.
EM na poczatku zbieral ale na nich silnych nie ma, kopy na pol taczki. Na wiosne dodatkowa robota. Wniosek stad, ze robactwa duzo nie pouciekaly w glab ziemi.

U sasiada znowu bardzo dziki ryja tak przeoranej laki dawno nie widzialam.

Nie przygladalam sie mojej magnolii, spojrze. Jak traci łuski to znaczy wiosne poczula.
W kazdym razie jak widzisz u mnie trawnik zielony mozna koc rozciagnac tylko slonca brak.

A tam Sylwia co bedzie to bedzie z ta pogoda nie mamy na to wplywu.
Czlowiek chodzi w zimowych kapotach i poci sie jak bobr dobrze, ze nie trzeba juz po sklepach chodzic bardzo to chodzenie termicznie przezywam.

Dla widzów o mocnych nerwach i mało wrażliwych na tle trawnikowym, po sniegu jest tak

Jeśli Cię to pocieszy, to mam tak samo. Renatka Ryska uświadomiła mi, że to robota tylko jednego osobnika, bo krety są samotnikami i nie znoszą się nawzajem. Niewiarygodne!

Jakoś mi się jednak wierzyć nie chce by jeden osobnik tylu korytarzy potrzebował. Jeśliby jeden miał takie spustoszenie robić to strach pomyśleć co by było gdyby się dziesięć sprowadziło na raz.