Konieczki napisał(a)

Dobra dziś sprawdzam korzonki - wiecie listki mniejsze i tak podejrzanie z boku idą te gałązki

Sprawdź lepiej, bo jeszcze dobre i silne pędy wyrwiesz, a to wielka szkoda by była.

Dziewczyny korzonki sprawdziłam i liście policzyłam.
Ten różowy największy pęd to chyba gałązka - odchodzi od części rozgałęzionej, te dwie dodatkowe też wychodzą z tego samego pędu, ale ciut poniżej rozgałęzienia Ensata pisała coś o szczepieniu (to chyba to rozgałęzienie). Narazie zostawiam - liści ma tyle samo i podobne tylko ciut mniejsze - dam im szanse urosnąć.

Konieczki napisał(a)

Dziewczyny korzonki sprawdziłam i liście policzyłam...

już drugi raz w ostatnim czasie...nic tylko focha zarzucić

Co tam, przodowniczko pracy? Zapadłaś już na "różyczkę"?

No jasne mam całe dwie ale może kiedyś dosadzę więcej

To kibicuję, żeby to był szlachetny pęd w takim razie

miejsce szczepienia jest jakby grubsze i powinno byc pod ziemia jezeli ped wyłazi spod ziemi, to jest dziki i obstawiam na 99% ze własnie taki jest. Obejrzyj liscie, beda drobniejsze i beda miały wiecej zabkow. Dziczki osłabiaja rosline mocno, dlatego idz, grzeb i w razie czego ucinaj

No i ciachnęłam wczoraj dwa pędy (te jaśniejsze), a teraz powiedzcie czy dobrze uczyniłam? Chciałam zapytać wczoraj, ale gwiazda gwizdnęła mi telefon na wieczór

Takie bladawce-jak tu piszą dziewczyny- mają swój urok. Jakieś takie nobliwe i eleganckie są.

Konieczki napisał(a)

No i ciachnęłam wczoraj dwa pędy (te jaśniejsze), a teraz powiedzcie czy dobrze uczyniłam? Chciałam zapytać wczoraj, ale gwiazda gwizdnęła mi telefon na wieczór

Nie jestem pewna.... mogę się mylić, ale ja tam miejsca szczepienie nie widzę... A te gałęzie po lewej to ten sam krzak róży? Jeśli tak to szczepienie jest jeszcze niżej, a to oznaczałoby, że pędy które obcięłaś były szlachetne. Były pod ziemią, dlatego są białe.