Dlaczego ignorancja? Ja na ten przykład nigdy nie widziałam łąki kwietnej . To nie brak wiedzy zatem, ale brak doświadczenia bliskości natury w wielu jej przejawach .
Kosmosu też nie widziałaś... a coś o nim wiesz pewnie
I do łąki ludziom jednak bliżej niż do kosmosu... a interesują się tym drugim bardziej.
Nie te priorytety moim zdaniem.
Ale już się nie czepiam
Sama dałam sobie wbić do głowy różnych głupot...
Łąka kwietna faktycznie kiepsko wygląda w drugiej połowie lata. I nie dziwię się że można wyglądać na zaniedbanie/ugór. Trzeba to przełknąć.
Ja miałam łąkę kwietną dwa sezony. W pierwszym wyglądała cudnie przez prawie cały sezon ale w drugim sezonie druga połowa lata no fatalnie.
Wywnioskowałam że tylko jednoroczne rośliny dam radę znieść ale dwuletnich nie i usunęłam. Zostawiłam tylko siewki jednorocznych
A dlaczego priorytetem ma być wiedza jak wygląda łąka kwietna w różnych fazach życia? Ja wiem, ze łąki kwietne są istotne, wiem dlaczego są istotne, wiem z grubsza, jakie rośliny je tworzą. Nie widziałam jednak łąki kwietnej. Dałam sobie zatem wbić do głowy głupoty?
Aniu, bo łąkę kwietną też trzeba przez pierwsze 3 lata pielęgnować. Dopiero potem daje radę i jest ok.
Nie wszystkie rośliny z tej łąki zdołają się wysiać. Część zostanie zdominowana przez inne. Wysieją się chwasty. Tez trzeba je przez pierwsze 3 lata przynajmniej usuwać. I to ręcznie, dlatego nie wszyscy wytrzymują taką pracę.
Najważniejsze, żeby się nie zniechęcać.
Dwuletnie tak, tylko trzeba je koniecznie wysiać rok po roku, żeby zachować ciągłość kwitnienia na kolejne lata
Jadąc codziennie do pracy mijam łąkę kwietną, a raczej to co z niej zostało. Zrobili ją pracownicy w czynie społecznym
Wyglądała pięknie w pierwszym roku. W drugim myśleli, że samo znowu wszystko wzejdzie. A tam było więcej chwastów niż kwiatów.
Teraz koszą juz regularnie.
Szkoda. Piękna była.
Ale poza tym moje miasto nareszcie przestało kosić pobocza, chyba, że już rosną za wysokie rośliny i zasłaniają drogę.
Coraz więcej kwiatów się pojawia
Każdy ma priorytety takie... jakie chce mieć. Nic mi do tego.
Ale nie uważasz, że lepiej bliżej poznać naturę tę pod nogami niż kosmos, którego nie dotkniemy nawet?
I w sumie nie o wiedzę mi chodzi tylko o samo obcowanie z naturą. Wypady do lasu, na łąkę właśnie, nad jezioro. Ludzie już tego nie robią?
Nie pisałam konkretnie o Tobie... ale jestem przekonana, że i Ty dałaś sobie wbić do głowy jakieś głupoty
Dla mnie łąka to łąka!
Kawał ugoru z nawłocią, ostem, chwastnicą i kilkoma łubinami to też łąka.
A teraźniejszy ogrodnik powie, że to ugór i chwasty i że trzeba zaorać i posiać mieszankę kwiatową ze sklepu. I muszą tam być tylko kwiaty nie uznawane przez ogół za chwasty