Bardzo Wam dziękuję za ciepłe słowa! Ostatnio balansuję na kontinuum od euforii po beznadzieję w kwestii ogrodu, a dzięki Waszym wpisom zakotwiczyłam się bliżej tej fajniejszej strony. Niesamowite, jak cenne jest takie wsparcie!
Ogrodowisko wciąga niesłychanie. Siedzę na forum w każdej wolnej chwili, którą daje mi mój synek. A że najczęściej ma to miejsce, kiedy jaśniepan raczy zasnąć, szalona matka zamiast zrobić sobie kawę i się odrobinę zrelaksować pędzi na forum i czyta, czyta, czyta. Z tego czytania mnożą mi się różne alternatywne koncepcje. Już nie jestem taka pewna, czy linia rabat powinna być łagodnie pofalowana, a może lepiej pójść w regularne kształty? Muszę rozrysować obie wersje, może w weekend coś mi się uda w tej kwestii zrobić.
Tymczasem chciałam się Was poradzić w jednej kwestii. W naszym ogrodzie jest jedno kluczowe miejsce, które jest widoczne i z salonu i z tarasu i z sypialni i warto by było, żeby jednak nie straszyło. A przecudnej urody blaszany garaż sąsiada i reszta jego majdanu straszy mocno.
Mój mąż posadził tam 6 brzózek (co ok. 70 cm), ale wiadomo, brzózki stanu nie poprawiają, dlatego myślę nad zrobieniem w tym miejscu ściany z iglaków. Z drugiej strony, fajnie byłoby mieć również widok na ten szpaler z brzózek.
Jak sądzicie, można i mieć ciastko i zjeść ciastko w tym przypadku? Czy jest sens upierać się na dosadzenie między brzózki jakichś iglaków (przy okazji może podpowiecie jakich?), czy jednak trzeba przesadzić gdzieś brzózki?
Aha, rabatę i tak będę poszerzać, a rododendrony są do przesadzenia.