No szkoda, w przyszłym roku się popraw
Albo podejdź pod najbliższy cmentarz za 3 tygodnie, ludzie wyrzucają ich całą masę. Kilka stamtąd też uratowałam
.
Ogniste czyli czerwone, pomarańczowe i żółte.
Na razie przesadziliśmy klona palmowego w dużo lepsze miejsce, uhatrawszy sie porządnie, na szczęście klon nie ma palowego korzenia. A strzępiastokory podoba mi się niezmiennie, odkąd zobaczyłam go w programie GW w latach 90tych. Ciekawe jak będzie z zimowaniem. Robiłam dwa podejścia z klonem pensylwańskim, tym z pniem w biało zielone paski i przemarzał.
Gosiu, obejrzałam sobie zdjęcia Twoje raz jeszcze (nie wszystkie wprawdzie) - możesz śmiało zakładać pałacowe zielniki (to w nawiązaniu do moich ostatnich ogrodowych myśli), wszystkie Twoje "od nasionka" podbijają moje serce.
Gosia jak ci się chce to weź Kurcze, ale piękne masz chryzantemy, ta pomaranczowa jest cudna. Idę czytać co tam napisałaś kiedyś jak je posadzić itd. Jakoś pojęcia o tym nie mam, choć kiedyś kobieta mi mówiła co od niej kupowałam, że spokojnie mogę sobie je ukorzenić. No ale nie wyszło.. ciekawe co źle zrobiłam Musisz mnie nauczyć
aaaa jakbyś jechała do szkołki B. to masz do mnie blisko, nawet bardzo więc nie waż się nawet nie wpaść. Mogę jechać z tobą