Ha ha

kurier Bartosz prawie by życie stracił, waląc się głową o wystający zamek w klapie bagażnika, a koleżanki Asi - biegnącej na szpilkach i dźwigajacej cisy w workach po korze z miną tak radosną jakby to ona wygrała w Totka te ileś tam milionów - jeszcze nie zdążyłam opisać
No to odpisałam Ci w pierwszej kolejności, więc focha nie strzelaj

A Ty byś siedziała, gdybyś takie krzaczory wielkie dostała? Rety, one są naprawdę wielkie - teraz to ja już wiem, że trzeba nie za gęsto sadzić, no i jak najdalej od siatki (a nie 10 cm

)
Edit. Urocze chłopaki zapytały, czy ty tramwajem je przywiozłaś, bo coś o tramwaju słyszały

A najstarszego docisnęłam drzwiami osobiście