Martwią mnie moje szmaragdy pod płotem.
Sadzone wiosną zeszłego roku, ładnie się przyjęły i podrosły, po zimie też niczego sobie, ale chyba na początku maja zaczęły im brązowieć od środka gałązki - wszystkim od tej samej strony, czyli północnej i nie wszystkim w takim samym stopniu - najbardziej tym w środku szpaleru. Co ciekawe od strony płotu (południe) gałązki są u wszystkich zielone.
Podejrzenia:
- kwietniowe przymrozki z zimnym północnym wiatrem???
- niewłaściwe podłoże? (tam gdzie jest najgorzej były wykopy pod gaz i kanalizację - glina wylądowała na wierzchu)
- za płytko posadzone? (zdarza mi się wywlec korzenie na wierzch przy plewieniu)
- nornica? (walczę, ale odporna jest; wczoraj w sklepie już miałam trutkę w rękach, ale sumienie nie pozwoliło kupić)
- inna zaraza? (już czytałam na forum i nie wiem do czego to podobne).
Działania:
- wyplewiłam,
- podlewam.
- opryskałam przeciw grzybowi (chyba jeszcze w maju).
- podsypałam siarczanem amonu (tez chyba w maju).
- podsypałam nawozem do iglaków (trzy dni temu).
Wydaje mi się, że jest trochę zieleniej, ale szału nie ma - zobaczcie i poradźcie proszę!!!