Justynko, to nie jest jakis duzy element mojego zycia Towarzystwo bylinowe latem mialo zorganizowane dwie wycieczki, na ktore sie nie zapisalam z braku czasu. Podczas wycieczek najlepiej mozna poznac ludzi. Z jedna jedyna babka z mojego miasta, ktora tez jest tam zapisana, utrzymuje staly, ale luzny kontakt.
Za tydzien odbedzie sie gielda bylinowa w Bonn, na ktora niestety nie moge pojechac. W pracy mam targi jesienne.
Jesienia odbeda sie jeszcze trzy spotkania z roznymi wykladowcami. Jednym z tematow jest Zbieranie nasion i chyba na to spotkanie sie wybiore.
Najwazniejsze jest spotkanie grudniowe, podczas ktorego planowane sa wycieczki na kolejny rok. Mam nadzieje, ze na to spotkanie uda mi sie pojechac.

Takich fotek pewnie w przyszłym roku już nie zrobię, bo sąsiedzi będą sadzić wysokie tuje albo cuś po ich stronie płotu

Iza, szkolka w ktorej pracuje organizuje targi - Herbstmesse w przyszly weekend

Mnie tego lata ponad trzy tygodnie nie bylo w domu i to wychodzi teraz

Takie spotkania to zapewne fajna rzecz ale właśnie ten czas ... a raczej jego brak

U mnie tak samo deszcze, deszcze i deszcze.

U nas też pogoda nie rozpieszcza. Ten weekend jest wyjątkowy. Słoneczny i piękny. Wczoraj kupiłam rozplenicę Lady U. Szukałam jarząbów, a wróciłam z trawą.

Dawno u Ciebie nie byłam, nadrabiam sobie zaległości i smakuję w Twoich foteczkach

Ewuś, który to kłosowiec, w sensie odmiany? Ładnie prosto stoi. A ile ma wysokości?