Ewuś ratuj co zrobić ?..mam kalinę koralową , jak zawsze co roku oblepiona mszycami ,najpierw była posadzona w bardzo zacisznym miejscu (myślałam ,że może to sprzyja tak dużej ilości mszyc) jesienią przesadziłam ją w bardziej przewiewne miejsce .
Wiosną obwiązałam ją żółtymi wstążkami (niby przyciągają biedronki) wczoraj patrzę maszyca na mszycy co zrobić? nie chcę psikać chemią ..
to samo z czereśnią ..w tamtym roku pryskałam najróżniejszymi wynalazkami (ocet,woda,mydło,gnojówka z pokrzyw) a te patałachy nadal były
Taki urok tej kaliny. Myślę, że powinnaś się po prostu przyzwyczaić, uspokoić i zrelaksować. Wszystko będzie dobrze. Pomyśl o sikorkach i innych pożytecznych Mszyce to ich główne pożywienie. U sikorek szczególnie w okresie lęgu. Wiele młodych nie wylatuje z gniazd, bo mają mało pokarmu.
Moja czereśnia w zeszłym roku też miała mszyce. Nie pryskałam, bo biedronki przyszły. Jednak żeby pożyteczne się pojawiły i złożyły wśród tych mszyc jajeczka, z których wylęgną się żarłoczne larwy, to ich matka musi być pewna, że pożywienia starczy dla jej dzieci. Jednym słowem mszycy musi być duuuużo
Teraz widoki dla mocnych nerwów
U mnie mszyce zawsze są na bzie czarnym. To widoki z 2018 i 2019 roku. Po ok. 2 tygodniach bez jest czyściutki, bez jednej mszycy.
Na czereśni nowe liście, po tych uszkodzonych przez mszycę, też są potem bez skazy.
to juz wiem czemu czesc mojej mszycy znikla, w moim ogrodzie pryskanie to ostatecznosc. ale biedronek malo w tym roku. Nie wiem czy powodem nie jest przypadkiem ciecie jesienne bylin, taki uboczny skutek. boje sie tez ze moich modrych motylkow nie bedzie żab bardzo mało w tym roku, nie słychac rechotu. ostatnio jedna ropuche przenosilam, bo wlazla na droge idac do wody, nie chcialam by ja auto przejechalo. jedyny plus tej pandemi, ze malo aut na drodze. co sie przeklada rowniez na ilosc potrąconych jeży.
Powiem Ci Ewuś ,że odrobinę mnie uspokoiłaś jeżeli chodzi o kalinę to wiem,że ona sobie poradzi ..w sensie pewnie dopiero w połowie lata (wyplącze) się z mszyc..a do tego czasu wszystkie listki pozwijane wymęczone ..echhh gdzie te biedronki
Ale czereśnia ..to jest młode drzewko,ale owocuje już..znaczy się owocowałaby gdyby nie mszyce właśnie aaa i mrówki
..są kwiatki,później malutkie owocki i ..nie mają szansy dojrzeć,wysychają i opadają
W tym roku wysoko zakasałam rękawy w celu bitwy z mszycami ..codziennie oglądam czereśnie (żółte wstążki wiszą ,na razie przyciągają tylko muszki ) jak widzę tylko mszyce ściągam ręcznie i mrówki to samo ..dostają pstryczka w nos
podlewam biohumusem ..i w ogóle dużo podlewam ,żeby wzmocnić to drzewko ..zobaczymy czy wygram tą bitwę i w końcu zjem czereśnie
Można popryskać wrotyczem. Ja będę róże tym pryskać i podlewać. Mam napar z suszonego.
Rok temu tym podlałam na jednej rabacie i potem zapomniałam, że takie coś popełniłam. A jeszcze później się dziwiłam, jakim cudem na tej rabacie nie mam żadnych mszyc, skoczka, bruzdownicy... a po drugiej stronie ścieżki wszytko to było na różach. W tym roku jadę po całości.