Lepiej okrywać; miałam jeden piękny okaz 14 lat nieokrywany, wystarczyła jedna zima i po nim.

U mnie YL to żarówiasty róż a Lo to stonowany zimy delikatny róz, nie zlewają sie

Ewuś przeczytałam z przyjemnością całe zaległości, Jude będzie u mnie na pewno, zresztą już zimą zwróciłam na nią uwagę, a Twoje zdjęcia tylko mnie utwierdzają w tym wyborze. Martwisz mnie tym, że Abraham zawodzi, bo to mój faworyt number one co do koloru i zapachu. Zdziwiłam się, że masz tylko 14 róż, bo jak ogląda się zdjęcia u Ciebie to odnosi się wrażenie, że masz ich o wiele więcej. U mnie rozkwitły tegoroczne Novalisy i się w nich zakochałam, ale ja różana nowicjuszka jestem, jeszcze mało doświadczona, więc wszystko mnie cieszy.
A no i przekonujesz mnie do LO

Ja tu mam lekkie zimy i hibiskus mi się nawet wysiewa

Niektórzy to maja farta

Na LO ścianka szer. 2 m i wysokości 2,5 m wystarczy? Czy ona mogłaby być w półcieniu (bo u mnie prawie wszędzie półcień, a ja się tak na te róże upieram).
Wymyśliłam sobie jeszcze takie zestawienie do zrealizowania ew. w przyszłym roku: Dieter Muller, Wedding Piano, Minerva. Myślisz, że pasowałyby ze sobą? Jeszcze jakiś cudnie pachnący zimny róż bym dołożyła. Będę robić rabatę różaną przy tarasie i ona musi pachnieć (wiem, że Wedding nie pachnie, ale mi jakoś tak kolorystycznie pasuje).

Pachnie LO i to bardzo, no i rose de resht

Ewcia o przywrotniku pamiętam, przypomnę się bo jeszcze chyba czas