Ewuś, przybiegłam do Ciebie podzielić się wspaniałą nowiną, a mianowicie moje wszystkie róże przeżyły zimę! Właściwie wcale ich nie okrywałam. Nawet im kopców porządnych nie zrobiłam tylko lekko zasypałam kompostem z korą.
One już wypuszczają listki. Czy już mam je ciąć, czy czekać na forsycje?
A jak tam Twoje cisy po zimie? Jakie plany ogrodowe? Jakie róże do kupienia?
Buziaki zostawiam!
Bardzo się cieszę razem z Tobą Masz dobry mikroklimat w ogrodzie Co do cięcia, w PL z pogodą bywa różnie. Jak zaawansowane są forsycje? Widać już kolor? Jeśli tak to pewnie bym poszła na ryzyko i cięła, a jeśli nie, to bym jednak zaczekała. Po przycięciu róże dostają większego kopa do rośnięcia i mrozy grubo poniżej zera mogłyby je wtedy łatwo uszkodzić.
Moje ciski są zieloniutkie (odpukać) Zmieniam kawałek przedogródka. Jakie róże kupię - jeszcze nie wiem