Ale Ci fajnie rabatka nowa się wykluła. Widzę, że zupełnie masz w nosie jesień i działasz na letnich obrotach. No i świadomego swojego ogrodu masz męża.U mnie niestety praca z mężem w ogrodzie to porażka. On o wszystko pyta, nic sam z siebie nie zrobi. Nie zna się, nie widzi różnicy, mu się wszystko podoba co ja zrobię i jak zrobię. No i kompletnie nie rozumie, że czasem trzeba 5 razy coś z miejsca na miejsce przesadzić żeby było właściwie. Dzisiaj poprosiłam go o wykopanie dosyć sporego rowu pod 3 serby, to zanim zabrał sie za kopanie, to ja już byłam zmęczona jego dopytywaniem a czy tak, a czy siak, z gdzie ziemię obsypywać, a na którą stronę....A na koniec okazało się, że kopał na oko i wykopał rów 170cm od płotu a miał 150

I była moja wina, że się napracował a ja mu nie powiedziałam, że kopie za daleko

Moglabym tak bez końca... Jutro idę dokończyć sadzenie Serbów sama