Elisko, bardzo się cieszę, że rośliny nie tylko przeżyły zimę, ale i nadawały się do podziału
Ale szkoda, że nie wołałaś o więcej sadzonek, nie musiałabyś dzielić i dłużej czekać na urośnięcie.
Jeśli piszesz, że pierwiosnkom nic nie będzie, to spróbuję rozmnożyć, ale jak przekwitną.
Chwalę piękne, kolorowe rabaty, kwitnące drzewka i krzewy i oczywiście dzieła eMusia
Warzywnik zapowiada się wspaniale, truskawki też
Grażynko, ciągłe dzielenie roślin mam chyba w genach...nie usiedzę, żeby nie spróbować...i jak widać efekty są zadowalające...Z reguły nie przestrzegam odpowiednich okresów do sadzenia, czy przesadzania...bo przeważnie jest tak, że jakiś pomysł wpadnie do głowy, a rączki są już gotowe do działania...i rosnie...
Tak Jolu, jeszcze żeby było więcej czasu na te posiadówki, to byłoby super...Dziś 4 godziny pieliłam rabaty z podagrycznika...nie cierpię tego chwastu, bo rozrasta się w błyskawicznym tempie. Niedawno było wszystko usunięte i znów wylazło. Rozłogi urywaja się i nie można wszystkiego usunąć...Plecy krzyczą, że mają dość...oj mają.
Lubię ten zakątek...a clematis ma kwiaty ciemnofioletowe..tak kwitł w ubiegłych latach.... Po bokach rosną róże więc też pewnie skorzystają z okazji, by podeprzeć się...