Elu, kostka leży sobie na ziemi, bez żadnego podkładu, jakoś tak się udało. Prymulki mam swoje. Te żółte kilka lat temu znalazłam w czasie spaceru na poboczu drogi, tak właściwie na skraju łąki. Wróciłam z łopatką i tę kępkę zaprosiłam do ogrodu, od razu podzieliłam chyba na 8, a za rok te 8 znów podzieliłam na 56...i tym sposobem mam ich całe mnóstwo, ponieważ co roku dzielę sadzę, a nadmiar rozdaję. Sama się dziwię, że tak przyrastają. W samej koniczynce mam przeszło 60 szt, a na pozostałych rabatach są też wszędzie. żółto, jak kurczaki wielkanocne...
Pięknie że tak się rozmnażają.
Ja róże przyniosłam że śmietnika 12 lat temu i też się odwdzięcza. Już stożka kilka razy ja do korzenia przycinalam i znowu pędy wypuściła.
Prymulka mam bordowe i też dzielę. Masz tam takie piękne różowe.
To pewnie zależy od egzemplarza.
Kupiłam se kiedyś magnolii szt kilka (raczej bardzo młodych). Słabo kwitły.
Jedna to w ogóle uschła, równocześnie wypuszczając pędy od korzenia. Suchego kikuta obcięłam, pędy zostawiłam. Następnego roku przesadziłam w inne miejsce. Postraszyłam, że kolejnym miejscem będzie kompostownik i jakoś się wzięła za siebie. W tym roku ma piękne kwiaty ( może nie za dużo, ale jeszcze poczekam z utylizacją )