Uff, zakończyliśmy z eMem akcję zrębki z osiedlowej wycinki krzewów.
10 worków 80 litrowych wylądowało pod świerkami. Jutro będę rozgarniać. Ale się cieszę
Akurat wczoraj przypadkowo upolowałam ekipę z rębakiem i dogadałam się, żeby nie wysypywali tych zrębków do kontenera tylko przed.
Wieczorkiem wszystko zgarnęłam do siebie
Są preparaty zniechęcające dzikie zwierzęta. Jeżeli niepokoją Cię dziki tuż za płotem to można spróbować taki preparat zastosować.
Stosowałam kiedyś taki preparat, bo u mnie też dziki grasowały, a sarenka objadała pączki astrów. Zwierzaki się nie pojawiły, ale nie wiem czy była to zasługa preparatu.
Kilka lat temu częste wizyty dzików ustały, więc dalej już tego preparatu nie testowałam.
Mary, u mnie pół Poznania, musiałoby być wysmarowane tym środkiem
Czujesz ten smród, wiem czym to pachnie (śmierdzi).
Stada dzików po kilkanaście sztuk chodzą codziennie po wszystkich osiedlach, szukają jedzenia po śmietnikach, ryją po trawnikach do gołej ziemi.
Prawdopodobnie mieszkają w dużym parku, jest tam łąka, dużo krzewów a obok plac zabaw dla dzieci...
Buszują nieraz przy samej ulicy a straż miejska, tylko siedzi w pobliżu w samochodzie i pilnuje, żeby nie wybiegły na ulicę. Nikt z tym nic nie robi
Te dwa dziki podeszły pod samo wejście do bloku, przeszły sobie obok wozów strażackich, bo akurat było wezwanie, metr od ludzi i poszły dalej w osiedle.
Tak to wygląda...
Wczoraj syn był u koleżanki, całkiem blisko Ciebie i opowiadał, że dziki z młodymi były zupełnie przy bloku, nawet trochę bali się przejść. Odeszły dopiero gdy ktoś z bloku zaświecił im w oczy ogromną latarką.