Skończyłam jakąś część.....ale szału nie ma bo musiałam - jak to piszesz - w skrytości kupować i kupiłam malutkie, pierwsze - kasa, drugie - żeby nie biło po oczach, więc teraz muszę poczekać na efekty ze 2-3 lata.
U mnie główny zarzut jest taki, że nie poświęcam każdej minuty życia naszemu potomkowi, a ogród....phiii Odmachuję
Dzięki Asiu - kochana jesteś , ale mam wrażenie że to nie jest sposób na mojego M.
Może kiedyś uda się coś zorganizować, ale teraz to by było harakiri.
Zakładam, że masz rację i na większość facetów to działa, z tym, że mój jest typowym mieszczuchem, jemu nie zależy na ogrodzie, nawet do niego nie zagląda - chyba że latem do stawu i z powrotem. Przez 3/4 roku nie wie nawet, że ogród jest. Nawet gdyby rosły chwasty wyższe ode mnie nie zauważył by ich bo widzi tylko to co przed domem i koniec (a i tego nie jestem pewna).
Do skończenia nie potrzebuję projektu, tylko zakupów i czasu, a tymczasem limit już wyczerpany na ten rok, a czas leci jak błyskawica, a ja z niczym się nie wyrabiam.
Ty potrafisz ustawić swoich facetów do pionu, ja jestem zawzięta i uparta, ale tym razem poległam. Jak zobaczę światełko w tunelu to się podniosę....ale jeszcze nie widzę.
Kamilko - ja po prostu wiem jak je ująć na zdjęciach, na prawdę tak super nie jest. Silverka mi się jakoś kładzie - chociaż miała nie, a Phantom jak na nią jakieś małe kwity ma, bo wcale nie większe od tych sąsiadki.
Dzięki