Jestem, żyję
Segregowałam zdjęcia i trochę tego jest więc się zeszło
Na posty postaram się odpowiedzieć juter, a dziś zostawiam ślad w podziękowaniu, że jesteście.
Dół był, jest i będzie jeszcze dłuuugo chyba, nie przez porę roku, ogródek (chociaż ten też się przykłada), ale przez sprawy prywatne, których to nie będę publicznie roztrząsać, a przy tym zanudzać - każdy ma swoje problemy.
M ma w nosie czy chwasty będą czy nie - ostatnio powiedział, że wyasfaltuje ten cho...ny ogródek.
Na zmianę podejścia nie mam co liczyć.
Trochę walczę, ale to nie są jakieś dla Was dostrzegalne zmiany, więc i chwalić nie mam się czym - bo ile można wałkować to samo?