Nie wiem czemu ale ten Cypryśnik mi najbardziej po głowie chodzi....chyba ze względu na te świecące na pomarańczowo jesienią igiełki....szukam dalej....
W innym miejscu ogrodu......
....zachorowałam na Judaszowca Kanadyjskiego "Ruby Falls"....masz jakieś doświadczenia, niekoniecznie z tą odmianą?
Dereń kausa kiedyś na pewno u mnie zagości pewnie "milky way",
Dawidia jest piękna, ale za duża - już nie upchnę.
Kocice dziękują
Dalej chyba nie ma co porównywać - staw już pokazywałam, a reszta rozgrzebana i nie skończona....
To siostry...czasem śpią razem, a czasem jest wojna...najczęściej są zazdrosne o to którą głaszczę...staram się na dwie ręce....dobrze, że mam tylko dwa koty
Na dwór nie wychodzą....domowe wiejskie koty
Kocica, którą zabraliśmy po przeprowadzce po jednym wyjściu przepadła.
Gdy te były młode, to dziecko było małe i baliśmy się, że z dworu coś przyniosą (mieszkamy przy lesie, jest dużo dzikiej zwierzyny)...i tak zostało...
Są czyściutkie i mięciutkie jak króliczki.
Rudziak jest najbardziej puszystym i mięciutkim kotem jakiego miałam, za to biało-łaciaty to najmądrzejsze zwierzę jakie miałam.
Jeden kot się nudzi i tyje....macie miejsce weźcie drugiego
Wiesz...przeglądam swoje foty iglaków niezidentyfikowanych jeszcze i nie wiem czy jeden z nich to nie jest daglezja....muszę poszperać....czy wszystkie daglezje mają czerwone owoce?
Nie chce mi się wierzyć, że u Ciebie brakuje miejsca...duże masz iglaste...sprawiają wrażenie wielkiego parku...jaki ty masz metraż?
Mam judaszowca, ale nie odmianowego, jeszcze nie kwitł, podoba mi się ze względu na charakter liści...takie serduszka są, dość duże jak na judaszowca, mój egzemplarz pewnie z nasionka, bo po 4 roczku od posadzenia miałby już w maju kwiaty, spróbuję go pobudzić do kwitnienia cięciem
Pozostałe drzewka też już u mnie rosną, 3 derenie kousa...cypryśnika maluszka spróbuję kulkować, Dawidia znalazła miejsce...w którym ją nic nie ogranicza, cieszę się, że zimuje, myślałam, że padnie, a tu o dziwo 3 zima u mnie...rośnie szybko
Podobno koty nie zmieniają miejsca zamieszkania, moja znajoma kupiła dom z kotką
czyściutkie i mięciutkie jak króliczki, tylko "schrupać" i z łóżka nie wypuszczać. Swego czasu mój eM był zazdrosny o koty, teraz poszły trochę na bok, bo jednak wygrała czystość, a moje bardzo sierść gubiły jak były w domu, teraz kotłownia to ich sypialnia