Aniu i Toszko dziękuję Wam obu, że jesteście u mnie i chciałabym aby tak pozostało.
Wszystko prowadzi do tego, że mój wątek będzie niedługo szerokim łukiem omijany przez wszystkich.
Jestem pewna, że każda z Was chciała jak najlepiej mi pomóc.
Moja wczorajsza irytacja - zupełnie nie na miejscu - spowodowana była małym stresikiem z powodu choroby dziecka. Powinnam zamknąć dzioba i odezwać się kiedy mi przeszło, a tak udzieliło się to innym.
Napewno Ania nie chciała nikogo urazić, tylko mnie pocieszyć - doceniam to.
Uwagi Toszki też są dla mnie cenne.
Dlatego jesteście mi potrzebne obie.
Nie kłóćmy się więc, bo nie po to tu jesteśmy.
Wszyscy mamy jedną pasję i nie odbierajmy sobie radości z bycia tutaj - wśród ludzi, którzy myślą czasem inaczej - ale o tym samym.