Hop,hop.
Melduję, że żyję-choć nie zaglądałam chyba z tydzień....Generalnie miałam masakrę czasową-więc piszę na szybciutko i uciekam.
Zastopowałam z pracami w ogrodzie-zaczęłam robić porządki i takie tam.
Ogrodowo opadłam chyba z sił.W zimie daję sobie czas na odgruzowanie chaty
Co do kuchni-mam szkice, które tam jeszcze trochę poprawiam-ale wizualnie to nie ma szału, bo takie szkice-szkice...Ciężko sobie wyobrazić, że sobie stoję i pichcę-a na wyspie paterka z owocami.Nie ten etap jeszcze

)