Kasiu z ciekawostek "samochodowych".
Znajoma, świeżutki kierowca

Pojechala po raz pierwszy do pracy samochodem, eM dał i kluczyki i samochód

Na parkingu przed biurowcem, jak twierdzi, pomyliły się jej pedały i nie wie jak, ale wjechała w jakiś samochód mysląc, że hamuje
Wyszła z samochodu, rozejrzała sie wokół, a że uczciwa była, chciała się dowiedzieć kto byl tym szczęściarzem i spotkanie to mieć będzie w wiecznej pamięci.

naprzeciwko stał sobie jakiś Pan i na grzeczne pytanie: Czy nie wie pan, czyj to może być samochód? - nic nie odpowiedział patrzył tylko szerokimi oczętami. Znajoma sądząc, że ów nie slyszy może jej grzecznego zapytania, powtórzyła je robiąc kilka kroków do przodu. Drugie pytanie tez nie doczekalo sie odpowiedzi. Kiedy powtórzyła je po raz trzeci, Pana coś odetkało, wziął wieeeeelki oddech i odpowiedział wreszcie:
Mój, babo cholerna, mój 
Umówiła sie więc z nim w domu wzięła całą odpowiedzialność na się, ale eM wrócił tego dnia wcześniej z pracy i zawarł znajomość z Panem.
Kluczyki i samochód wrócily do ema


