To mam nadzieję, że goni Ci tylko po dachu...mnie najbardziej przeraża fakt, że grasuje w wełnie. Gdyby tylko ograniczała się do walenia klocka na ogrodzie-pewnie bym się cieszyła
No widzisz...kuna to bardzo mądre zwierzę jest. Niełatwo ją przechytrzyć. My już raz mieliśmy jedną-ze dwa lata temu i się wyniosła. A teraz wróciła-nie wiem,czy to ta sama-i oby była singlem.
Przyłaczę się do dyskusji o kunie bom mocno zainteresowana tematem W takim wiejskim ,letnim domku mamy kune już chyba 5 lat.Nie ma sposobu ,żeby się jej pozbyć Nic nie działa, podkładane zatrute jajka, żywołapki( złapał się kot sąsiadów jedynie), sierść psa wpychana w otwory dachu...nic.One psa ani kota się nie boją.Na kota to i zapolować mogą jak im w drogę wejdzie .Z domku to się prawie korzystać juz nie da bo nocne harce przyprawiają o zawał serca. Syn ostatnio zafundował im( kuna była z rodziną)"koncert" z ryku lwa z komputera... przez chwile był spokój,ale szybko zorientowała sie ,że to nie realne zagrożenie.Nie wiemy co robic