Ale dorodny okaz

kuny oczywiście, nie zazdroszczę cholerstwa u mnie na wsi były i latami usiłowaliśmy się ich pozbyć. Po poddaszu hałasowały nie miłosiernie ale to był mały pikuś w porównaniu ze smrodem jaki zostawiały to była masakra. Potrafiły na poddasze wejść między szparami blachy na dachu niczego się małpy nie bały. Odstraszacz na nie nie działał, futro psa też nie bardzo, rozkładałam takie saszetki zabójczo smaczne i trutkę na szczury. Nie wiem co na nie podziałało bo od kilku lat na szczęście się wyniosły. Może obecność psa.
Teraz za to mam popielice

też hałasują ale przynajmniej nie śmierdzą.