Aniu ja kilka pierwszych zim okrywałam, wytrzymał jako maluch -32 ale owinięty włókniną.
Ostatnie zimy to nie były jakieś wielkie przymrozki do -22 bez okrycia, nie choruje, nie jest kłopotliwy i od kilku lat jest nawet się czym pozachwycać (pierwsze ok 4 lata kompletnie niczym sie nie wyróżniał, nie kwitł, pierwszy zrzucał liście i ostatni je wypuszczał więc trochę się denerwowałam że takie byle co na froncie posadziłam - ale już odszczekuje, teraz jest ozdobą mam nadzieję że mu zapowiadane przymrozki nie zaszkodzą - kwiaty jeszcze w pąkach:
Jolanko jest przepiękna jak kwitnie - ale niestety bardzo rzadko udaje jej się zakwitnąć, bo kwiaty marzną , teraz pojawiło się wiele nowości które być może lepiej będą sobie radziły w naszym klimacie.
Poniżej link do strony stwórcy Iolanthe Felixa Jury (a właściwie już do strony jego syna) i jej zdjęcia - 50letnia Iolanthe - ale to Nowa Zelandia - inny klimat (tam na krzewie to chyba cytryny). magnolia Iolanthe
Na jesieni sprawiłam sobie nową odmianę - zobaczymy jak się będzie sprawowała - teraz ma ok 30cm .
Piękna i jaka duża, moja mniejsza sporo. Trzymam kciuki żeby ten mróz poszedł gdzieś indziej.O judaszowcu nawet nie marzę. A jak się nazywa ta nowa magnolia?