Piękny dzień dzisiaj mieliśmy, choć miniona noc była mroźna.
Nad naszą częścią świata umiejscowił się wyż. Kolejne dni mają być słoneczne, ale bezchmurne niebo spowoduje, że spadki temperatury nocami będą sporo poniżej zera. To właściwa pora na rozpoczęcie sezonu ogrodowego.

Na trawniku, w warzywniku, w sadzie i na niektórych rabatach rozsypałam dolomit. Zużyłam dwa 5 kg opakowania.
Potem przygotowałam sobie roztwór z wapna, mleka, wody i białej emulsji. Chwyciłam pędzel i z olbrzymią radością oddałam się malowaniu. Słoneczko szybko wysuszyło malunki. Drzewka i krzewy owocowe są zabezpieczone przed ostrym zimowym słońcem.
Z pierwotnych nasadzeń w sadzie zostały tylko 3 grusze i jedna jabłonka. Część drzewek wypadła (uszkodzenie korzeni przez nornice, uszkodzenie pnia kosa spalinową lub nieodpowiednie owoce). Dosadziłam nowe, stąd te różnice wielkości.
W ogrodzie uwijało się mnóstwo ptaków. W najbliższych dniach znowu trzeba posprzątać pod karmnikami.
____________________
Hania-
To tu- to tam-łopatkę mam!
"Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu."
~ Władysław Tatarkiewicz