Witaj Kasja... owszem ja też uwielbiam to połączenie, ale w tym roku idę dalej... dosadzam kolejne hortki tam - dwie vanilki i dwie diamant rouge.
Rozchodniki które rozmnożyłam i posadziłam na jesieni już pięknie wychodzą, dwa razy gęściejsze Do tego jeszcze dojdą miskanty variegatusy.
Liczę że będę zadowolona z efektu.
Rozplenice też kolejne będą tym razem Herbstzauber i Red Head.
Cześć Agatko, przybiegłam się przywitać
Obejrzałam i przeczytałam. Ale Ty masz już śliczny ogród. A rabata byulinowa wymiata
Śliczne dzieciaki
Kot super, kocham koty
A psica to może jest berneńczyk? Tak mi wygląda.
Będę zaglądać do was
Rzeczkę szfirkową też zasadziłam zeszłego roku, teraz będę już podziwiać, ale gęstości to nabierze za parę lat A zastanawiałam się czy cebul nie wywalić tak dużo mi się namnożyło.
Podaj proporcję ile olejku herbacianego na ile wody stosowałaś na mączniaka?
Fajne tu u Ciebie przepisy podajecie na mączniaka, ja z nim walczę rokrocznie, mam go na azaliach i różach i floksach.
Mirka, szafirki będą piękne, też je uwielbiam. Sadz kolejną rzeczkę jak masz gdzie
A z olejkiem herbacianym to taki eksperyment, jest silnie dezynfekujący, odkażający, ja smaruję nim wszelkie zaognione stany na skórze i pomyślałam czemu na na roślinki ... wiec dodałam na 1 litr wody chyba z 5 kropel i wypsikałam wszystko, nie wiem czy potem powtarzałam w tym stężeniu czy zwiększyłam liczbę kropel. Ale nie zauważyłam uszkodzeń na roślinie, natomiast listki stały się na powrót zielone a nie omączone W tym roku dalej będę eksperymentować tylko już zapiszę sobie obserwacje i dawki
Luteczka, dobrze że nasze grono się zwiększa. Będziemy wsparciem sobie
A ogród - jeszcze kupa roboty, a więcej przez to, że muszę najpierw zaplanować i ująć w planach to co sadzili rodzice. Często biję się z myślami czy to wyciąć czy nie...mówię Ci ciężka sprawa.
Ale powoli powoli... wiem już też jak ma wyglądać mój ogród. Czasami jestem rozdarta bo podoba mi się i minimalizm, nowoczesna prostota, ale znowu nie przejdę obojętnie obok ogrodów angielskich... Walka trwa
Kot przygarnięty z kociego przytuliska. Jest tak przywiązany do nas, że nawet na spacer jak wychodzę z psem to i on idzie też, jesienią na grzyby chodzi ze mną i synem. Jest mega łowny i dogaduje się z suką, śpią w jednej budzie
Suka to berneńczyk, masz rację, mąż dorwał ja z jakiej psiej pseudohodowli gdzieś na trasie. Jeszcze roku nie ma Wabi się Zoya, a na kota wołamy Azor, tak dla odmiany hahaha
Też się cieszę, że tutaj jestem i mogę poznać tylu fajnych ludzi
Ja mam dwa koty w domu i właśnie chcieliśmy mieć jeszcze berneńczyka też sunię bo zwierzęta bardzo kochamy. A na berneńczyka zachorowałam wiele lat temu jak pracowałam ze zwierzakami