Pogoda dzisiaj była piękna więc
- posadziłam wreszcie do końca cebule

Nie wiem jak to się stało ale myślałam, że kupiłam ich mniej Sadziłam i sadziłam, rozmnożyły się jakoś ...

- pozbierałam z działki sryliony, jak na O. piszą , doniczek poniewierających sie nie wiedzieć dlaczego w różnych miejscach

- pozakopywałam kilka doniczek z roślinami, których nie zdążyłam wcześniej posadzić w "normalny" sposób

- powiązałam trawy w kokardki ...za sznurka do snopowiązałek

Juz o wiosennych zakupach? Fajnie tak planowac.

A myślałam, że tylko ja tak rozrzucam doniczki. O pozostawionych narzędziach w róóżnych dziwnych miejscach nie wspomnę. A za kazdym razem, gdy tracę czas na szukanie jakiegoś narzędzia po ogrodzie obiecuję sobie, że już na pewno za każdym razem będę odkładać na miejsce, po czym zabawa w "zimno, zimno, coraz cieplej" zaczyna się na nowo.
Zimą będę przeglądać Twój wątek pod kątem róż, bo dojrzewa we mnie decyzja o rabacie różanej.
U mnie dzisiaj ślicznie, ale jak już napisałam, u mnie koniec prac. Oczywi8ście gdybym wyszła, robota sama by mnie znalazła. Za to zaraz polecę trochę fotek zrobić, bo światło super, słońce i ciepło.
Pozdrawiam i macham Jolanko

Oj ja też wszędzie zostawiam doniczki, narzędzia, worki i mnóstwo innych rzeczy a potem szukam. Ja w tym roku sezon zakończyłam ogrodowy. I jest mi z tym dobrze po prostu

jutro wrzucę u mnie, jak doniczki, a zwłaszcza donice "same" wędrują! a tymczasem pozdrawiam sąsiadkę serdecznie!