A wiesz Iwonko, że ja też "tworzę" niebieską rabatę przy moich świerkach?
Zobaczymy co mi z tego wyjdzie? Na razie marnie to wygląda bo maciupkie wszystko Mam tam szałwię zwykłą (takie lichutkie sa ... teraz juz wiem jak ważne jest gdzie się kupuje sadzonki ... lepiej zapłacić więcej i z pewnego źródła żeby mieć silną roślinę), przetacznik, kocimiętkę - malutkie 3 sadzonki od jankosi i 3szt perowskiej (piękna ta perovskia u bacowej) aaa i jeszcze ostróżki
Zobaczymy co mi z tego "urośnie"?
PS Miło Cię widzieć na zdjęciach
I fajną wyprawę zorganizowałaś uczniom
Aniu, wczoraj wykopałam moje Exotic i Quin of Night. Listki miały już podeschnięte, choć nie wszystkie całkowicie. Wyglądało to mniej więcej tak:
No i jestem zmartwiona. Cebulki dały się ładnie oddzielać, ale w środku pomiędzy cebulkami były jakieś wijące się robaczki, coś jak dżdżownice, ale to nie one. Obawiam się, ze gdyby cebulki były w ziemi przez lato, miałyby niezły kąsek z tych cebulek. Kilka cebulek było zgniłych, jakby te wijące je wyjadły już. Jak będę sadzić jesienią, muszę czymś je zaprawić, ale jeszcze nie wiem, czym należy.
Oczyszczone cebulki włożyłam do papierowej torebki i zostawiłam w przewiewnym miejscu na belce pod dachem. Torebkę podpisałam. Następne cebulki będę wykopywać na dniach, jak czasu mi starczy.
Niestety, te cebulki podzieliły się na mniejsze i raczej wszystkie w przyszłym roku nie zakwitną. Ale już wiem, że cebule przyrastają i te mniejsze w przyszłym roku nabiorą masy i objętości i za dwa lata będą kwitły.
Jolu, Red Baron w tym żwirku rośnie i całkiem fajnie go widać.
Żwirku będzie więcej, ale chwilowo go zdjęłam, bo przygotowuję obok miejsce pod sadzawkę. Trochę to potrwa, zanim będę robić, bo ma być ścianka z cegły, taka niewielka, ale będzie. No i wszystko musi poczekać. Zbyszek nie muruje sam, więc będę musiała poprosić fachowca. Wprawdzie donice murowałam przy tarasie sama, ale Ogrodowisko podnosi poprzeczkę i tutaj krzywizny nie przejdą, hi, hi
Beatko, wiem, że na co dzień zmagasz się sama z problemami, czasami to dla kobiety trudne. Ja wolę, jak mam wsparcie, no ale doświadczenie i pewne życiowe potknięcia doprowadziły do mojego wolę i już siłaczką w ogrodzie nie chcę być. I nie mogę. Kiedyś dźwignęłam jeden krzaczek zbyt dla mnie ciężki, bo chciałam przesadzić i posypała się lawina nieszczęść, teraz już tak nie robię. Zdrowie ważniejsze. I wcale wtedy mi kręgosłup nie poszedł, tylko siatkówka w oku. Drugie zagrożone. Więc wysiłek może spowodować ślepotę nieodwracalną, a wtedy po co mi ogród?
A warzywka swoje są ważne i nie muszą być od razu w skrzyneczkach
Wszystko sobie zaplanuj, co gdzie chcesz i wtedy możesz działać spokojnie wg planu nasadzeń
Kasiu, no nie będzie mnie. Pakujemy się na urlop. Pierwszy od sześciu lat Wprawdzie tylko tydzień, ale z e-Musiem
A jeżówki przesadzałam. jakieś bordowe, bezodmianowe. Zobaczę, co z nich będzie. Rok temu kupiłam na targach. Dwie mi wyginęły, trzy zostały.
Dzięki Iwonka. Super instrukcja.
Takie same glizdy miałam w cebulach czosnku. Rozdzieliłam na mniejsze cebule i położyłam w przeciągu ale bez papierowej torebki. Mam nadzieję że to nie obowiązkowe. Teraz muszę wykopać tulipany. Zobaczymy co u nich słychać.
Gdzieś czytałam o tym zaprawianiu cebul. Jak gdzieś natrafię to dam znać. Też mi się to przyda. Może jutro podpytam na spotkaniu jak nie zapomnę. Mam nadzieję że się poznamy.
Do jutra.
____________________
Ania Anna i Ogród ... i ciągłe poszukiwania własnego idealnego raju:)
Ewuniu, pewnie że żyje. Tylko co do zdjęcia nie chciała współpracować. Przymiotno wewaliło się w kadr, a ona wyszła zamazana. Jutro cyknę ją jeszcze raz.
Co do wyjazdów - pv
Dziś (wczoraj) na zmianę wiało i padało... I dalej sucho... Mimo deszczyku.