Czytam u Mirelli o tym,że dziewczyny nie kopczykują róż.
Trochę mi by było szkoda, gdyby mi wypadła róża, za którą płaciłam 30 zł plus koszt przesyłki
Z tym kopczykowaniem jest tak, że jak ktoś mieszka w cieplejszej strefie - to mu mniej rzeczy przemarznie.
Ale ja mieszkam w strefie klimatycznej porównywalnej z Suwałkami - najzimniejsza strefa w Polsce. I kopczykować trzeba. Nie wszystkie roślinki (róże) dają sobie radę, gdy nie ma śniegu, są mroźne wiatry i kilkudniowe mrozy do -28 stopni.
Każdy robi jak uważa, ale młodym ogrodnikom winniśmy napisać, że to nasza decyzja, a nie ogólna zasada. Już o tym pisała wcześniej Marzenka.
Mi chyba przemarzła róża Gardinia sadzona jesienią. Mam takie obawy - nie ma oznak życia, gałązki są brązowe. Wykopałam ją, bo musiałam zmienić jej miejscówkę i korzonki też ma brązowe. Posadziłam ją w ziemi kompostowej wymieszanej z gliną i zobaczę, czy ruszy. Szkoda by było, gdyby nie poradziła sobie.
http://rozeogrodowe.pl/zabezpieczanie-roz-zima
Teraz też jeszcze nie odkryłam róż. Poczekam jeszcze tydzień. Cały czas zimno. Mam inne prace w ogrodzie. Zanim się uwinę, będzie czas na cięcie róż i odkrycie.
Dziś posadziłam 6 róż, które wczoraj przyszły. Okopczykowałam je trochę zgodnie z zaleceniem na dwa tygodnie. Oby się ładnie przyjęły