Dominiko, myslę, że na razie nie ma konieczności.
Topsin to chemiczny środek przeciwgrzybowy.
Każdy, kto wprowadza do ogrodu środki chemiczne, musi się poważnie nad tym zastanowić.
Ja się nie znam na tych środkach, ale mam jedną refleksję:
Przez szereg lat nie stosowałam środków ochrony roślin, bo się nie znałam. Ogród radził sobie sam, jakoś nie było wielkich strat w ogrodzie. Ogród można powiedzieć - był prowadzony ekologicznie i żadnego dziadostwa w postaci grzyba, szkodników nie było ...
W tym czasie niektóre osoby skutecznie stosowały różne środki ochrony roślin, lały chemię stosując się do wszelkich terminów. Skutek był taki, ze rośliny same nie walczyły, poddawały się skuteczności środków i były bardziej podatne na jakiekolwiek choroby ... Ciągle trzeba było stosować chemię i koło się zamykało.
Zna się na tym bardzo dobrze Waldek, możesz się zapytać na jego wątku.
Ja nauczyłam się z tego jednej rzeczy:
Skoro ekologia jest zdrowsza, lepsza, skuteczna, to po co zatruwać się chemią?
Gnojówki z pokrzywy, skrzypu i innych ziół są bardzo skuteczne w ogrodzie. Promanal jest na bazie zawiesiny olejowej i działa zaduszając "zwierzątka" ...
Środki chemiczne nie działają selektywnie, zabijają szkodniki i pożyteczne owady. Także biedronki...
Ewa, szkoda twoich żurawek. Ja nie zauważyłam u siebie, choć martwi mnie jeden RH. Jakiś taki mizerny jest. Ale go nie wykopię z ziemi tylko dlatego, że latem widziałam na nim dwa opuchlaki ...
Mam ususzony wrotycz. Może zrobić napar. Tylko czy teraz ma sens lać go wywarem?
Iwonko te żurawki które wyleciały były w takim dziwnym kolorze że do niczego mi nie pasowały
Ale jak bym zdanie zmieniła to w innej części jeszcze kilkanaście mam .
Wrotycz i pokrzwę leje cały sezon na zmianę ,ale i tak widać nie dałam rady opuchlakom
Ja też z tych po jaśniejszej stronie mocy Już sama się z siebie śmieję, bo od porodu ciągle coś sobie robię, więc to żadne wrzosy, tylko zwyczajne zmęczenie materiału Ale fajnie byłoby znaleźć "winowajcę".