na jednej nodze poleciałam do ogrodu. Dzisiaj znowu piękna pogoda. Słońce trochę ostre i przekłamuje lekko kolory na zdjęciach. Nie wierzyłam, ze kiedykolwiek to nastąpi, ale czuję ze wchodzę w etap, w któym zaczyna mi brakować juz tylko konkretnych roślin z zawężonej listy-to zupełnie do mnie nie podobne. Mówiłam też, ze nie widzę u siebie w ogrodzie koloru żółtego- otóż podkusiło mnie i zrobiłam zaczątek wysepki z szałwią, zółtymi berberysami, żółtawym łubinem, białą armerią i ostróżkami i zółto-brunatnym irysem. Trzeba to zagęścić
o
zakwitła pierwsza piwonia:
kosaćce syberyjskie, które wzeszły w listopadzie, przetrwały wszystkie mrozy i zrobiły wielką niespodziankę
kwitną też takie dziwne zawilce w kącie leśnym
Nie mogłam odpuścic i kupiłam białego maczka:
i jednoroczną szałwię
Na dużej rabacie brakuje mi tylko jeszcze całorocznej niskiej obwódki, ale nie wiem z czego ją zrobić, no i świerka z tyłu.Teraz na kawałku są jednoroczne begonie, ale nie chciałabym co roku powtarzać tego zabiegu z musu