Może obrażę niektórych wielbicieli kocimiętki, ale dla mnie ona śmierdzi walerianą

Rośnie jak kołtun i pomimo mojej uporczywej z nią walki od 5 lat ciągle mi gdzieś wyrasta, bo wysiała się kilka lat temu. Ale mój ogród od 3 lat postanowił zaaranżować się sam i mam periodyczne ataki samosiejek - a to fioletowych (lekarskich) maków, a to stipy, a to carexów, a to lawendy, szałwii, przywrotnika, sasanek itd... a już szczytem jest pojawiająca się notorycznie jakaś róża rogosa...
Wolę szałwię, ale jak napisałam wcześniej kompaktową.
Ogólnie przyznam się, że rozkładające, kołtuniące się rośliny doprowadzają mnie do nerwicy natręctw