Turzyce tego typu tnę na 10-20cm w okolicach kwietnia. Czasami trzeba wykopać, podzielić, oczyścić z suchego, skrócić korzenie i sadzić. One są do -15, -18C. Cudów nie ma i trzeba pielegnację dostosować. Kwitną i sieją się. Trzy lata temu wymarzły mi FC. A w zeszłym roku nagle pojawiły się siewki. Setki. Tak samo rokrocznie mam z wysiewem Bronze Form. Co ciekawe - siewki rosna błyskawicznie. Uwielbiają towarzystwo kory i ziemię przekopaną z nią. Jednak na kwaśnej nie rosną jak carexy (np. FC, ID i podobne), czyli lubia ziemię od lekko kwaśnej do obojętnej.
Choiny traktuj jak cisa. Tnij mocno tak samo. Ja bym nawet teraz ciachnęła, póki idą przyrosty. To pobudzi do wypuszczenia nowych. W zeszłym roku przez przypadek odkryłam, że cisy świetnie i błyskawicznie zagęczają się, kiedy tnie się je co 2-3 tygodnie: poduchę chciałam optycznie przesunąć i to co miało "stać" w miejscu cięłam często, a reszta miała rosnąć. Efekt - ta część często cięta jest gęsta i puchata. Część "przesuwana", czyli do wzrostu jest rzadsza i lekko dziurawa

Potrzebne jest tylko dość spore podlewanie najlepiej deszczówką (woda ze studni lub z kranu zazwyczaj ma wysokie ph).