Ale mnie rozbawiłaś tym srylionem siewek


hehehahahaha


u mnie też ich tyle-bardzo się z nich cieszę,
historia rabaty fajnie opowiedziana.. wiem jak to jest z tymi zmianami i czekaniem na efekty bo nie ma zadowolenia tak od razu. Dziś doceniam, że mam mały ogród. W przeciwnym razie zęby w tynk albo bym wszystko zalesiła/zaorała. I tak nie ogarniam z tym małym kawałkiem. Dzisiaj robiłam kolejny oprysk na mszyce i plewiłam z czegoś podobnego do perzu. O lebiodzie nawet nie wspominam..w piątek miałam dostawę 5 ton kamieni na ścieżki..wczoraj tam plecy zostawiliśmy.
U Ciebie ta rzeźba robi za wszystko i cały efekt. Ach..