No dobra, no to na tapetę ławka z (na razie) jedną donicą. Upał był niemiłosierny, nic nie chciało mi się robić, no ale przecież nie można ciągle leżeć na nieszczęsnym leżaku. No to się zawzięłam i zatargałam (sama!) jedną donicę pod świerka. Tzn. przetransportowałam na taczce, ale władowanie i wyładowanie nie było łatwe. Ciężka bestyjka.
Wstawiam fotki, ale szału nie ma. Druga stanie z drugiej strony, jak zakopię dół przed ławką.
I troszkę dalsza perspektywa:
Musicie uruchomić wyobraźnię i zwizualizować sobie zielone tło pod płotem (kiedyś!) a w donicach hortensje

.
Przed ławką ułożyłam trochę płaskich kamieni. Chcę posadzić bluszcz, żeby rozplenił się na placyku i pomiędzy kamieniami. Taka zielona plama bluszczu wokół świerka, pod którym w bliskim sąsiedztwie nie ma szans nic urosnąć.
Mam jeszcze dwie szare donice, chcę w nie posadzić hosty. No i tak: te duże miały być za ławką, ale żeście mnie okrzyczały, że absolutnie nie, że mają być widoczne

. Dostawiłam taką szarą, nawet wstawiłam do niej hostę wegetującą na razie w czarnej plastikowej doniczce. Nie pasuje chyba, co?
Pole manewru z przesuwaniem jest trochę ograniczone przez wystające świerkowe korzenie, trudno ustawić tak, żeby stały prosto.
Tutaj dużą przesunęłam do tyłu a szara stoi przed nią. Ostrokrzewy widoczne przy dużej donicy do wywalenia, źle zniosły jesienne przesadzanie i teraz bardziej straszą niż zdobią. Zastanawiam się na co je wymienić? Może powtórzę kulki Miriaj i dodam hakone? Byłoby wtedy coś zimozielonego.
Ale od przodu wygląda to tak, nie bardzo mi się takie ustawienie widzi. Ławkę przesunę jeszcze w lewo, wtedy tę małaą też trochę w lewo i może będzie lepiej.
Co myślicie?