Asia siedzisz na swoim ranczo?. Mam podobne obserwacje do Twoich, moje rośliny na ruderwoej jak dostały trzy lata temu świeżych dobroci, to w pierwszym roku kwitły pięknie, w drugim marniej, a w tym roku jest porażka. Dlatego ja z takim uporem maniaka usuwam tony piachu i wymieniam ziemię. Wydaje mi się, że czegokolwiek do tego piachu nie dasz, to to i tak zostanie z niego wypłukane. Na mój babski rozum trzeba stworzyć lepszą warstwę. Może się mylę i za kilka lat powiem, że się bez sensu narobiłam, oby nie!

Ponieważ już te hortki na działkę zawiozłam i nie miałam zamiaru zabierać ich znowu do W-wy, posadziłam tymczasowo i nawet mi się to spodobało:





Będąc w pobliskim Radzyminie celem zakupów spożywczych, nie omieszkałam zajrzeć do ogrodniczego (niczym Iza co to po serek jeździ a wraca z krzaczorami). No i wykupiłam wszystkie osiem sztuk hakone, nieopisanej z nazwy, jest zielona z żółtawym paseczkiem. Na razie posadzona celem rozrostu na zakopanym dole przed ławką. Wychodzi na to, że tworzę kolejny przechowalnik

miejscówka z ławeczką piękna ja w tych donicach to jakieś trawy widzę

Ja straciłam dwa klony palmowe. Też zaczęły usychać liście. Już ich nie sadzę. Za drogi to interes.

A kiedy straciłas te klony? wiosna czy teraz po suszach?