Wczoraj pobiegałam po wątkach, prawie wszystkie ogrodniczki ruszyły żwawo do ogródków. No i ja ruszyłam do swojego. Trzy godzinki pracy, czas minął bardzo szybko a w sumie niewiele udało się zrobić. Pościnałam trzcinniki sztuk 7, turzyce montana sztuk kilkanaście, turzyce palmowe, jakieś byliny, odkopałam szafirki spod kreciego wulkanu i tyle. Chciałam opryskać jarząby miedzianem, ale okazało się że w domu nie ma nawet małego opryskiwacza. Tak więc wieczorem do marketu po opryskiwacz (a przy okazji pierwszy zakup kilku worków kory przekompostowanej) a dzisiaj jeszcze raz na działkę. Wczoraj byłam sama, dzisiaj pojechał ze mną eM. Pozgrabialiśmy trochę liści z rabaty ruderowej, spod Lady, sprzątnęłam różankę przytarasowoą, podgrabiliśmy z lekka trawnik (mnóstwo suszu i mchu w nim siedzi) i trzeba się było zbierać do domu. Liści dębowych do uprzątnięcia z rabat jeszcze całe mnóstwo, następnym razem odpalimy mikołajowy odkurzacz, ciekawe jak sobie poradzi.
Trudno znaleźć zwiastuny u mnie, bo cebulowych ogólnie niewiele. Wychodzą tulipany, botaniczne Johann Strauss chyba się podzieliły, bo sadziłam po pięć sztuk a wychodzi po kilkanaście kiełków. Ciekaw czy zakwitną.
Kilka zdjęć na szybko dzisiaj zrobiłam.
Prawie wszystkim hortensjom pościnałam już kwiatostany, ale tym jakoś nie miałam serca, niech jeszcze troszkę postoją. Sporobolusy pod nimi przycięte na razie do połowy.
Montanki ściachane:
Ale hakone jeszcze zostawiłam, ona u mnie zawsze później startuje niż u innych.