Iwonka a i owszem, ja tak na blondynkę robię się etapami od dwóch lat. Stopniowo coraz jaśniejsze farby kupowałam i teraz to już mam całkiem jasne blond.

Łucja całe życie miałam ciemne włosy, różnie farbowane, ale ciemne. Jednak ilość siwych odrostów mnie pokonała.

April jaka stara??? No bez przesady. Ja bym nie powiedziała, że rudy kolor włosów u Ciebie określa Twój charakter, a wręcz przeciwnie. Ciepełko było... i poszło. Coś jakoś tak wygląda, że weekendy nie będą nam w najbliższym czasie pogodowo do działań w ogrodzie sprzyjały.

Makusia ja i mój syn zgadzamy się z Wami w całej rozciągłości. Jakbyś jakąś petycję gdzieś..., to wiesz my od razu jesteśmy na TAK.

Agatka a i tu jest racja, niedzielne popołudnie już lekko stresikiem zalatuje, niestety. Może odwrócić porządek tygodnia, sobota/niedziela do pracy a reszta to weekend.

Zana napisał(a)

Agatka a i tu jest racja, niedzielne popołudnie już lekko stresikiem zalatuje, niestety. Może odwrócić porządek tygodnia, sobota/niedziela do pracy a reszta to weekend.

Kiedyś tak sobie myślałam, że fajnie byłoby być na emeryturze do 60 roku życia, a potem dopiero chodzić do pracy.

Haniu zdecydowanie piątek, piąteczek, piątuniowe popołudnie to jest najprzyjemniejsza również dla mnie część tygodnia. Tym bardziej, że wchodzę po robocie do świeżutko posprzątanej chałupy. Od razu lepszy nastrój mam, nie trzeba na odkurzacz wsiadać.

Basiu u mnie sytuacja można powiedzieć jako tako ogarnięta. Lepiej nie będzie, trzeba akceptować to co jest.
Nie dziwne, że nie możesz czasu dla siebie znaleźć, ale spokojnie, wszystko się poukłada, fryzjer nie zając, zdążysz.

Monika no właśnie, na kitkę też teraz mi długości brakuje. A kitka przy pracy w ogrodzie to przydatne rozwiązanie. Myślę, że trawnik można spokojnie wertykulować.

Ewa ha, no właśnie nic nie słychać. Pogoda nędzna, co dzisiaj było mi akurat nawet na rękę, bo mieliśmy inne plany i nie było mi szkoda. Byłam rano u Ciebie, poczytałam o zapachu Novalis, to idę Ci zaraz napisać.

A w ogrodzie będzie się prawdopodobnie od czwartku z lekka rewolucyjnie działo. O ile pogoda nie spłata psikusa będzie rycie pod nawadnianie.

Gruszka_na_wierzbie napisał(a)

Kiedyś tak sobie myślałam, że fajnie byłoby być na emeryturze do 60 roku życia, a potem dopiero chodzić do pracy.

A wiesz, że miałam identyczne przemyślenia. Przecież to nawet logiczne jest, biorąc pod uwagę, ile człowiek do 60-ki ma spraw na głowie poza pracą.

Gruszka_na_wierzbie napisał(a)

A ja najbardziej lubię piątkowe popołudnia. Maja dobra perspektywę.

W zupełności się zdgadzam
Aniu i ja pytam co tam działasz ogrodowo ??
pozdrawiam .

Ania macham po weekendzie!!!
u mnei pogoda okropna była mam nadzieję ze u Ciebie dopisała

Gruszka_na_wierzbie napisał(a)

Kiedyś tak sobie myślałam, że fajnie byłoby być na emeryturze do 60 roku życia, a potem dopiero chodzić do pracy.

Padłam, genialny pomysł!!!

No to ja jestem ciekawa jak wyglądasz w tym jasnym blondzie. Mam nadzieję że zobaczymy się w Pęchcinie.

Ciekawe jak jest z rzeźbą Przemkową ... .

Czekam instrukcje i zdjęcia z nawadniania. Bo to temat na czasie u wielu, jak widzę.

Aniu z racji pogody nic się u mnie ogrodowo nie dzieje. Ostatni weekend spędziłam w domu. Teraz znowu deszcze w prognozach. Na szczęście w niedzielę ma być jakiś przebłysk, mam nadzieję pojechać i dokonać radykalnych cięć.

Kamilka pogoda do bani

Ewa jak najbardziej się zgadzam.

Aniu już w ubiegłym roku byłam taka z lekka blondynka, a teraz poszłam na maksa. Też mam nadzieję na wyjazd do Pęchcina, oby termin pasował.

Pszczółko montaż nawadniania ma ruszyć w dniu jutrzejszym, ale jak patrzę na prognozę to wątpię czy się uda. No i mam obawy jak to będzie, to temat na którym kompletnie się nie znam i nawet nie wiem na co powinnam zwrócić uwagę. I w ogóle to nie chce mi się zgłębiać tego zagadnienia pod kątem technicznym. Kurcze, mam nadzieję, że będzie dobrze. W pewnym sensie pocieszające jest to, że wszystko będzie lepsze od "systemu", który mamy aktualnie.