Nad zasypaniem dołka pracuję, idzie powoli. Udało się rozpocząć likwidację kamiennego koła. Do końca sezonu może się uda. Ale nawet dzisiaj coś posadziłam
To oczywiście żarcik. Tuż przed odjazdem przypomniałam sobie, że w kącie na hostowej leży wykopana chyba dwa tygodnie temu hosta. Stwierdziłam, że ciężko będzie jej przeżyć te nadchodzące upały, tak więc zadołowałam ją w dole.
Jakiś milszy dla oka obrazek. Aczkolwiek powiem tak: pozory mylą. Tam jest masakryczny bałagan i chwastowisko, że hej.
Lucy, nowy awatarek.
No byśmy zajrzały, oj byśmy... Ale dnia nie rozciągniemy, ja dopiero późniejszym popołudniem do Kwartecika dojadę. No właśnie, te Twoje róże! Widziałam, że już zaczynają kwitnąć.
U mnie do kwitnienia jeszcze droga daleka, pączkują, mszyce je obsiadły po całości.
A w tym jarzmiankowym "lesie" za czosnkami są dwie Herzogin Christiana i Schoene Maid. Jarzmianki je normalnie zeżarły.
Matko z synem! Nie mnóż problemów. Po co Ci idealny poziom? U mnie żadna ścieżka nie jest w poziomie i da się z tym żyć. W ogrodzie leśnym tym bardziej można to sobie odpuścić.
____________________
Hania-To tu- to tam-łopatkę mam!
"Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu."
~ Władysław Tatarkiewicz
A kysz, a kysz, trzeba sobie humor jakoś poprawić. Sprawiłam sobie kolejne dwie donice. Udekorują rabatę hostową. Na razie postawiłam jedną. Hosta wstawiona w plastikowej czarnej doniczce bo tak zimowała od ubiegłego roku. Wygląda to źle, ale kiedyś poprawię. Troszkę miejsca udało się wyskrobać przed donicą, coś się dosadzi.
Anulka trafiłam na fotki cudnej urody, jak zawsze u Ciebie piwonia już kwitnie u mnie w blokach startowych...i powiedz mi co to za odmiana paproci na ruderowej, piękna ci ona buziaczki
Zdjęcie trochę myli. W rzeczywistości nie są takie wielkie. Kilka dzisiaj zmieniło miejscówkę, trafiły na ruderową. Te się jeszcze ostały na starym miejscu:
Jak widać powyżej do zasypania doła jeszcze trochę wody w Wiśle upłynie.
O szkołach, rekrutacji itp. już mi się nawet myśleć nie chce, o pisaniu nie wspominając. Tak więc ten, temat u nas w pewnym sensie tabu.
No widzisz, miałam się do Ciebie wybrać, jakiś urlopik wziąć, a tu nici. W robocie jestem zarobiona po uszy, dzisiaj "wyrwałam" jeden dzień. Sobota była dla pacholęcia, super spędziliśmy dzień dziecka razem a potem wyrwałam się do ogrodu. I taka mnie refleksja naszła, że za dużo jeżdżę na działkę. Naszego chłopaka wołami tam nie idzie zaciągnąć. Coś nam umyka. Trzeba przystopować z ogrodem. Tak więc rewolucje "dołowe" i ścieżkowe nieprędko się skończą. Coś za coś.
Ławeczkowa pod świerkiem. Przed ławeczkę trafiły dzielone dwa tygodnie temu tawułki Vision in Red, podzielona hosta Dust Devil i hakone. Myślę, że to nie jest ostateczne rozwiązanie.
Aha, a w donicach wreszcie coś jest. Hakone, wygląda na razie niewyględnie, ale może bujnie
Dołki ogrodowe i nie tylko omówiłyśmy telefonicznie.
Znam tylko carex montana zieloną i odmianę Raureif. O innych nie słyszałam.
Wydaje mi się, że u mnie wszystkie kwitną na czarno. A w ogóle w tym roku bardzo słabo kwitną. Nie spotkałam się z tak zróżnicowanym kwitnieniem u jednej odmiany.