Zana napisał(a)

Ewuś aaaaaa, już nic nie będę smęcić.
No właśnie, bo ja ciągle z tymi widłami albo z łopatą się użeram. A ja bym chciała kupować i sadzić!!

Czosnki tuż tuż

No piach masz, lekko nie ma, zaraz będziesz kupować i sadzić
Słodkie główki czosnkowe i jakie cudne montany!

A cóż tu za smuteczki? A kysz, a kysz...

Hmm, tego carexa Montana to chyba mogłabym sobie zadobyc. Jak myślisz, na patelni da radę?
Piękne te czosnkiem z trawkami

Ewuś to zaraz to chyba w przyszłym roku, ha, ha.

Asiu och, dziękuję, oczywiście, że trzeba pogonić. Ja co roku mam taki ogrodowy dołek, na szczęście przechodzi więc i tym razem sobie pójdzie.

A Wy dziewczyny zawsze potraficie człowieka do pionu postawić.

Joluś carexa montanę miała Madżenka, raczej miał on u niej więcej słońca niż cienia, to chyba by dał radę. U mnie to wiesz, wieczny półcień.

Tawułki się szykują

effka napisał(a)

Aniu, jakie oranie, jakie doły ogrodowe, masz tak cudny ogrodowy zakątek, że zazdrość ściska
Głowa dla góry, pierś do przodu i łopata w dłoń!

Anulka, to jest to

Helen wszelkie słowa wsparcia bardzo cenne

Ale jak to "czosnki się szykują"??? U mnie już po herbacie...

Bardzo polubiłam Montanę za jej szybki wiosenny start. Błyskawicznie się regeneruje po cięciu.

Remontu balkonu współczuję i napiętych nerwów też. Słońca i ciepełka nam wszystkim brak.
Wrednego wiąza oddałam sąsiadce. Jakiś taki sztuczny był w tej swojej urodzie.
Jedź szybko do Kwartecikowej na parogodzinny relaks. Ukoisz duszę i nasze oczęta (bo zapewne będą zdjęcia z wyprawy).

Zapłakane przywrotniki łączące się z nami w smuteczkach:

Zapłakane przywrotniki są cudne, pięknie patrzysz obiektywem na rośliny..już chyba mówiłam, że lubię odwiedzać Twój Ogród..