Kasia, ja Cię nie chcę martwić, ale same róże na rabacie to nie jest dobry pomysł. Nie wiem czy zwróciłaś uwagę u mnie. Przez chwilę jest ładnie jak pączkują i kwitną, a potem gołe badyle zostają. Ja m.in. z tego względu musiałam wydać duuużą część moich, żeby zrobić miejsce na jakieś trawy i byliny. Wkurzała mnie ta rabata, MIMO, że ona jest u mnie przede wszystkim użytkowa - do cięcia kwiatów do wazonu i nie jest w miejscu eksponowanym.

Trawki jakieś pewnie też będą ale w stylu takich wiotkich pokroju jak Phoenix green, w każdym razie takie, które będą w słońcu mogły rosnąć. Do tego może będą jakieś jarzmianki, szałwia. COś tam się wykroi bylinowego. Wiosną tulipany jeszcze od frontu się szykują.

Ale ja to jestem tak napalona na tą różankę taką różankową, że mi nie przeszkadza nawet, że są przestoje w kwitnieniu i badyle

Hahah znam to uczucie, ja na mojej wąziutkiej miałam 70 sztuk Dobrze, że masz miejsce na trawy, sama zobaczysz, że z nimi będzie lepiej.

Iza, aż 70?! To moje to pikus

Najpierw zobaczę jak róże ruszą i zacznę dosadzac jakieś wypełniacze, jak trochę się zagęści i będę wiedziała na co sobie mogę pozwolić

A z tymi drzewami to mi do myślenia dajecie.. jestem pewna, ze pień bym chciała goły do jakiejś wysokości, więc metasekwoja raczej odpada, musiałabym ją podkrzesać, a chyba w wypadku takiego drzewka trochę szkoda. No i ona raczej wilgotno lubi. U Ciebie Aniu czuje sie na pewno dobrze, bo masz raczej podmokłą glebę i towarzystwo stawu (ponoć to dla niej idealne zestawienie )

No, ponad 70 było. Sporo zostało, kilka na zapłociu...m.in. Louise Odier. Myślę, że w przyszłym sezonie poszukam im domu, bo mam plan łąkowo-dziki na to miejsce. Poza tym mam wrażenie, że na działce leśnej nie ma dobrego mikroklimatu dla róż. U Ciebie to co innego.

kwartet napisał(a)

Kasia to i ja swoje dołożę
jarząb pięknie się przebarwia ,ale większość sezonu będzie w kolorze rosnących obok drzew
ja bym w tym miejscu widziała drzewo z rozczapirzoną,jasniejszą koroną przez cały sezon
pomyśl o metasekwoi goldrush(tak wiem ,wiem żółte,ale tak naprawdę cytrynkowo zielone).W miejscu wierzby(ona nieładnie sie starzeje i niestety dośc szybko,a i gąsienice ją kochają) w przyszłości posadziłabym małego klona,a stożek z cisa przesunęła w prawo,rozrzucone kulki wokół tak jak pokazałaś
ciekawi mnie jak ty kopiesz dołki pod rośliny bo te 30 cm to na sztych,a dalej to co jest beton od razu?

A jeszcze zapomniałam się do tego odnieść. O metasekwoi już wyżej napisałam - nie ma raczej na nią u mnie warunków, jakie ona preferuje. Ale bardzo ładna jest

Wierzbę rozważam przesadzić bliżejokna sypialni, żeby nie pozbywać się jej zupełnie - tylko nie wiem kiedy w ogóle się przymierzyć do tego. Jakiś fajny klon japoński by mi się przydał - zawsze mnie one zachwycały. Pasowałby pewnie też do towarzystwa azaliom. Stożek chyba zawędruje na prawą stronę za hortensją.

Co do kopania dołków.. Wszędzie jest tak, że dokopuje się w pewnym momencie do agrowłókniny, która leży po prostu na betonie. Głębokość jest bardzo różna, ale więcej jak jakieś 40-45cm nie uświadczysz. Często jest mniej. Dziś jak kopałam pod Giardinę, to się załamałam, bo było ze 20 cm, ale się okazało, że to od podmurówki ogrodzenia tak płytko i 10 cm dalej było już głębiej i trochę pod skosem ją wsadziłam.

Z kolei na prostokącie bez garażu czasem mam nawet mniej ziemi, pod nią agrowłóknina. Jak ją rozcięłam, to jest tam warstwa piachu (nie wiadomo ile) czasem kamienie, trochę śmieci z budowy... Tak nieciekawie.

Więc sadzenie zwykle jest wyzwaniem

Metasewoje to ja mam szczepioną na 170 cm,ale jak ty masz taką sytuacje ziemną to trzeba by pomyśleć o drzewie na trudne warunki ziemne,jarząb pewnie by dał radę, na pewno radę dałaby grusza chaticleer(pięknie przebarwia się na jesieni i kwitnie na wiosnę)

Kwestia tego, czy też spotykana jest w wersji szczepionej - ja zwykle w ogrodniczych bardziej zwracałam uwagę na byliny, trawy itp, a drzewa omijałam, więc zielona jestem mocno, co w ogóle można teraz dostać "na rynku".

Wg internetów dorosła grusza osiąga 12-15m. Nawet nieco niższa będzie sporym wyzwaniem i trochę boję się takich rozmiarów.

Wg projektu to suche drzewo to była kulista odmiana klona.

Nie dziwne że usechł,też lubi wodę,platan ,ambrowiec też
Ja wiem że grusza z opisu nie mała(w twoich warunkach taka nie urośnie)chodzi mi o kierunek poszukiwań ,jarząb ,glediczja też sa na tego typu warunki siedliskowe
trzeba prosic dziewczyny o podrzucanie pomysłów pod tym kątem,bo my widzimy fajny ogródek a nie to z czym ty się zmagasz przy sadzeniu

No masz rację... co do klona, to on posadzony jesienią przed oddaniem mieszkan do odbioru po prostu nie przeżył zimy, więc albo zbyt wrazliwy jakiś albo jeszcze inny powód. Może dowiemy się jak go wykopiemy.. np. się okaze, ze źle wymierzyli i posadzili go na garażu albo wylali za daleko beton i tez nie miał jak się ukorzenić.. loteria