Hihi, Aniu, nie chwaliłam się dość długo, dopiero chyba wiosną jakoś, więc nie jesteś jakoś specjalnie do tyłu z wieściami Bardzo dziękuję za życzenia - oby tak właśnie bylo i sama sobie życzę tego samego :*
Kasia, dobrze że w całości dotarliście do domu. Nerwów współczuję, dobrze że nie zaczęłaś rodzić w tym wszystkim jeszcze. Takie sytuacje nigdy nie są miłe
U mnie w tym roku jakaś katastrofa. Musiałam większość wyrzucić, bo nie ryszyły po zimie.
Część była rozsadzana w lecie, więc to się da zrozumieć. Ale padły też kępy rosnące bez ruszania ze 2 czy 3 lata.
Tylko kilka ma kłoski i nawet te są żywe tylko częściowo. Muszę wyciągnąć i usunąć to co jest martwe.
Z roku na rok robi się bujniejszy, co tylko mi pokazuje konieczność zmian
Taaaak, laweta z ubezpieczenia tylko do 75km była w pakiecie, więc nie dość, że byśmy się nie zmieścili wszyscy (do 3 os może nią jechać), to jeszcze koszty... Na rodziców możemy liczyć w każdej sytuacja - nieoceniona pomoc!
W czasie urlopu parę niewypałów się pojawiło, ale mam nadzieję, że rośliny się zregenerują,
Haha, nie przesadzajmy Dziękuję!
Na szczęście mój stres nie był na jakimś wysokim poziomie, bo zatrzymaliśmy się w wyjątkowo dla nas dogodnym miejscu, dzieci się nie nudziły i nie marudziły - jeszcze miały atrakcje w postaci czołgu, wozu opancerzonego i bunkra
Ja bym zaczęła, gdyby zawisły nad nami takie chmury jak ostatnio wstawiałaś, ale było ciepło, miło i bez deszczu
No właśnie dziwna sprawa - też wiele kęp mi albo padło częściowo albo wypadło w ogóle! też byłam zaskoczona - ja swoich w zeszłym rku nawet nie tknęłam, więc to były same egzemplarze rosnące w tych miejscach odkąd je dostałam od Ciebie...
Domownicy słodko śpią, a ja się wzięłam za podpisywanie fotek i od razu wstawię Bo wczoraj napstrykałam trochę tego towaru - niestety mimo nagimnastykowania się z aparatem, to nie da się ukryć, że róże po upałach i deszczach bez większej opieki nie wyglądają zbyt świeżo i pięknie.. zresztą nie miałam możliwości sfotografować ich w ich najlepszej fazie - pojechałam po całości, poza kilkoma niechlubnymi wyjątkami, których nawet mi się cyknąć nie chciało...
Zaczniemy od szerszych kadrów, a potem różane portrety
Szersza perspektywa na New dawn - pięknie obsypana, ale poprzypalana słońcem i stłamszona deszczem..
Po lewej Laguna z prawej Jasmina
Złej tanecznicy rąbek przeszkadza, tak i mnie coś focenie wczoraj nie szło - ani światło udane ani kadrów nie mogłam jakichś ładnych ogarnąć... ale jak już porobiłam, to jadę z koksem