Alexandra dopiero w tym roku "zesztywniała" Więc bądź dobrej myśli A piękna jest obłędnie

U mnie Aleksandra trzeci sezon wiotka, nie mam do niej cierpliwości. Jeszcze teraz słabo po zimie odbiła a i deszcz ją położył i połamał. Same straty.

Zdjęcia ci bardzo klimatyczne wyszły.

Urlop pewnie udany ale nie ma to jak w domu

Wow, ale romantyczne widoki. Ślicznie wygląda tarasik z tymi firanami.

Fajnie, że udało Wam się dojechać do domu. Oby takich przygód było jak najmniej a najlepiej wcale.

Mnie zastrajkował akumulator w drodze na urlop, jechałam do dzieci na Mazury, były tam z dziadkami. Jak się musiałam zatrzymać, to zgasiłam silnik. I koniec, do widzenia. Miałam kable, policjanci mnie podłączyli do swojego akumulatora, odpaliłam i pojechałam. Ale bez prądu praktycznie, wycieraczki słabo, światła słabo.... Dobrze, że bocznymi jechałam raczej. A na polanie tata naprawiał. Na tymczasem. Trzeba było akumulator wymienić.