Kasiu, to stara fotka
ja wręcz zapomniałam, że go mam o ile jeszcze go mam, bo coś nie zanotowałam jego obecności w tym sezonie
Tak dokładnie, też zawsze daję angielkom czas na pokazanie się co najmniej te 3 sezony. Bardzo jestem ciekawa Alexandry of Kent w tym roku, bo kocham jej kwiaty, ale mocno wiotka z niej panienka była-druga sprawa, że bardzo ucierpiała tej zimy, a w sumie 2 jej sztuki podobnie.. royal jubilee też była w sumie cieniutka, a w tym roku mile mnie zaskakuje sztywniejszymi pędami.
Dziękuję! Choć nie mam ani jednej paproci-to parzydełko ją tam dzielnie udaje
Oj Aga, ja już tworzę w głowie roszady, gdzie jeszcze coś pozmieniać, żeby zmieścić róże... Ciężki los chciwego ogrodnika
Hej hej! Wróciliśmy nocą z nadmorskich wakacji - z przygodami -na ok 270km przed domem padło ładowanie akumulatora i na oparach energii udało się jeszcze dotoczyć kolejne 100km i stanęliśmy przy jednym z MOPów. Przyjechał do nas tata eMa z zamiarem holowania, ale udało nam się przez zamiany akumulatorami i inne czary dojechać do domu bez użycia holu -byłaby katorga, bo budowa 7ki to mnóstwo krętych objazdów.
No ale o 2 w nocy zrobiłam obchód ogródka przy latarce i choć duże kwitną na całego, to wątpliwa ich zeszmacona deszczem uroda no trochę smutno, ale cóż poradzić -czy urlop czy był w domu była, byłoby tak samo.
Ślimaki żrą wszystko na całego, więc jak będę robić kolejne prania, to z wiadrem obejde ogródek i pozbieram co się da.
Magnolia straciła nawet te pojedyncze liście jakie miała.. nie będę ludzi niej nic manipulować poza podlewaniem, może jeszcze kiedyś ożyje.