Jadę samochodem, podczytuje ogrodowisko, i tak czytam, że o jakimś mikserze piszesz. pierwsze w głowie hmm mikser do jakiś roślinek, ale jaki mikser może taki do robienia soku z trawy pszenicznej. Hmm. Idę dalej o to taki duży mikser, ale po co o nim piszesz, piszą o jakiś butach odkurzaczach, hmm to jakaś akcja wymiany niepotrzebnych sprzetów hmmm. A potem suprise tam są roślinki i zonk, o ja głupia, że wcześniej na to nie wpadłam, roślinki na wypasie.

jedno tylko dojrzałam w cisach (tych do góry nogami) i informuję cię, ze już dostrzegłam kilka sadzonek idealnych na wyprowadzenie na stożki

Ale wypasiony "sprzęt" do Ciebie dotarł. A ja ciągle na etapie ubijaczki ręcznej Powzdycham sobie...

Ja tam się trzęsę nad nowym laptopem, bo jeszcze nie spłacony, to nie będę nim dyrdać dookoła głowy, choć z drugiej strony, może trochę śmieci z klawiatury bym sie pozbyła. Spróbuję "następną razą".
Gąszcz będzie Marto u Ciebie jak nic.

Brązową trawę nadal uważam jako uschniętą, chociaż coraz bardziej mi się podoba

Stipa z własnego wysiewu pochłania bardzo dużo pracy, a efekt marny w stosunku do kupnej.
Przerobiłam temat w tym roku tzn.wysiew nie - kupna tak.

Toszka "ma tę moc"