Zana- do usług
Kamila- niedoczas, to chyba moje drugie imię. Kurier przed momentem przywiózł mi paczkę z trzema kulkami cisowymi. Nawet nie wiem jak wyglądają, a już zupełnie nie wiem, kiedy je posadzę, bo dzisiaj wywiadówka i jak już z niej wrócę, to będzie ciemno...
Anbu- wątpliwości chyba rozpuścił deszcz i śnieg
Agato ja nie należę do osób nazbyt systematycznych (nad czym ubolewam). O suplementach na włosy i skórę przypominam sobie średnio co trzeci dzień, o smarowaniu skórek oliwką, średnio raz na tydzień, o nawożeniu średnio raz na rok

Jak się w sobotę do nawożenia dorwałam, to poleciałam wszystkie cisy, magnolię i owocowe. No i trawnik. Do iglastych nie dotarłam, hortensje zasiliłam płynnie tylko te, rosnące w doniczkach. To samo z rododendronem- w doniczce zasiliłam, trupiaki przesadzone pod brzozy, trupieją tam bez nawozu jeszcze. Powojników nie zdążyłam, o wrzosach, o których Angi pisze, to nawet nie wiedziałam. Buksy czekają na magiczne tabletki- dwa rude są zupełnie, reszta wygląda przyzwoicie.
Gosiu, nie wiem, czy to już z nawożeniem- mam taką nadzieję. Co do dolomitu vel nawozu do trawników: dolomit na pewno nie zaszkodzi, a jeśli to jednak nawóz do trawników był, to przy ilości 2 garście pod każdy krzaczek+ obornik koński--- w dodatku sumiennie przekopane wszytko z wierzchnią warstwą ziemi, obawiam się, że szkód może jednak narobić.....
Agatko, u mnie róże nawet nie leżą- w ogóle ich nie posiadam. Podobają mi się bardzo, ale nie mam do nich ręki- wystrzeliwują mi w kosmos pędami, a potem robalki zjadają wszystkie liście, a zamiast kwiatów miała truchełka "mumie". Zrezygnowałam, choć ponownie kusi mnie pastella