Z mojego doświadczenia... sosny z biegiem lat zniszczą Ci ścieżkę. Mój sąsiad ma posadzone sosny, tylko trzy, metr od mojej granicy i można oszaleć z korzeniami na podjeździe. Ciągle wyciąganie kostki i wycinanie ogromnych korzeni, bo robią się takie wyboje, ze.można sobie zeby wybić nie patrząc pod nogi. Wiem, że zawsze z żalem rozstajemy się z pierwszymi prowadzonymi na działce drzewami, ale często bez radykalnych decyzji denerwują nas przez długie lata. Tak jaki piszesz, ogoloca się, pod nimi nic nie będzie chciało rosnąć, bo wiecznie będzie tam dywan z igieł. Ja szczerze niecierpie sąsiedzkich sosen i nawet myśleć nie mam co o Nowym podjeździe.
____________________
Jagoda -
Moja „przyziemna” pasja