No i moje weekendowe zakupy przeznaczone na rabatę z różami.

Zamówiłam też obwódkę i czekam aż przyjdzie. Wtedy będę sadzić.

Trzy sztuki ustawiłam przed domem. Też czekają na posadzenie. Tu wsadzone są hosty i pomyślałam że te 3 kulki mogą robić za zimowe wypełnienie tego pustego placka:

No i najważniejsze miejsce. Nowa rabata w wielkim bałaganie

W ten weekend mam nadzieję, że uda się tu coś zrobić

Ten tydzień był ponury. Co chwila padało. Nie zrobiłam jeszcze oprysku miedzianem i promanalem. Mam nadzieję że w ten weekend uda się z miedzianem, a w przyszły promanal.

Dużo fajnej pracy przed Tobą. Nie wiem jak Ty, ale mnie to napędza do działania Kulki buksowe super!

Oj tak, pracy dużo. Dziś pogoda lepsza. Ja od rana wertkuluję mały trawnik a mężuś ze szwagrem słupki pod płot ustawiają.
Wertykulacja nie łatwa takimi jakby grabiami. Za rok wypożyczę wertykulator.
Na razie aż tak dużo filcu nie ma ale to dość młody trawnik albo narzędzie słabe

We wtorek przyszła część róż i bukszpany. To był pracowity tydzień. Posadziłam prawie wszystkie bukszpany, posadziłam róże przesadzając 4 tulipany. Przycięłam lawendę i zamiatałam zamiatałam olchowe kotki.
Na jutro zarezerwowaliśmy wertykulator elektryczny. Po zaszlotygodniowej wertykulacji ręcznej małego trawnika stwierdziłam że nie ma szans.

Zresztą zobaczymy jak sprawuje się elektryczny i czy warto go kupować.

Wczoraj zrobiłam oprysk promanalem. Było 10 st więc temperatura chyba ok. Niestety nad ranem spadłdeszcz więc nie wiem czy oprysk zdążył zadziałać.

No to podziałałaś! Jakie róże sadziłaś?
Ja też dziś musiałam przesadzić tulipany i inne cebulowe. Liczę się z tym, że to może opóźnić ich kwitnienie.

Sadziłam Pashminę i Leonardo da Vinci. Dziś mają wysłać z R... paczkę. Tam będzie więcej bo aż 16 szt:
Munstead Wood 2
Princess Alexandra Of Kent 3
Jubille Celebration 1
Ascot 4
The Alnwick Rose 3
Queen Of Sweden 3

A to nasze sobotnie działania. Wypożyczyliśmy wertykulator elektryczny. Stwierdziłam, że nie dam rady zgrabić filcu z większego trawnika ręcznie. Koszt 80 zł i w 2 godzinki było po krzyku. Chyba ze 2 czy 3 taczki mąż zebrał. A ja jeszcze potem przejechałam mały trawnik (który ręcznie robiłam w zeszłym tygodniu) i jeszcze jeden kosz udało mi się zebrać.
Straty - urwany przez męża jeden zraszacz przy pierwszym zakęcie