mam kilka luk na rabatkach, które czekają aż jakieś pomysły we mnie dojrzeją.
I tak przesadziłam trzy ostrosłupy (hi, hi, nie stożki) bukszpanowe i tatarak.
A potem tak patrzę Ci ja na to i patrzę i dochodzę do wniosku, że pierwowzorem tego zestawienia jest rabata na froncie u Any z ogrodu o walce z ugorem (choć tam nie tatarak, a zdaje się, że hakonechloa).
Jak to czasem człowiek sobie zakoduje coś, a potem nieświadomie próbuje odwzorować.
I z misji ratunkowej sadzonki hortensji wsadziłam.
Przez lata w drodze do pracy mijałam jeden dom z krzakiem ciekawej hortensji. Ostatniej jesieni dom wyburzono, a na przedwiośniu wykarczowano teren.
Przygotowują teren pod budowę centrum handlowego.
I widzę pewnego dnia, że krzaki wykarczowane pokotem leżą. No to hyc z rowerku i kilka gałązek obcięłam, do wody wsadziłam, potem część do doniczek i o dziwo ukorzeniły mi się. No i nadszedł czas na wsadzenie ich na rabatę.
Niespecjalnie jakoś o nie dbam.
Rosną sobie powiedzmy, że w takim półcieniu, na glebie chyba ciężkawej (bo po dawnym wyrobisku gliny). Pisze, że "chyba" - bo działka została nadsypana przez poprzedniego właściciela nie wiadomo czym, więc różne rzeczy mnie spotykają pod tą ziemią. Może ze dwa razy w sezonie zasilam gnojówką z pokrzyw, a w razie słabych opadów deszczu podlewam, by jednak trochę wilgoci mała. I to chyba tyle tego mojego koło nich łażenia.
No tu jest kłopot, bo ja po prostu pytałam o glinę tam, gdzie się ogłaszają, że sprzedają ziemię. Bez większego problemu znalazłam, tylko przywożą wywrotkami, a nie w workach, więc minimum kilka ton
Sobie kopijkę strzelam z czyjegoś wątku ku pamięci: Gnojówka z pokrzyw jest bardzo azotowa (mozna robić napar, bo w trakcie azot ulatuje) - zimozielonym azot nie jest tak bardzo potrzebny, bo bujają, tracą pokrój, i poprzez pędzenie czyt. przeazotowanie (zwiększona ilość cukrów) są bardziej podatne na choroby. Dodatkowo pędzone azotem rosliny późno wchodzą w stan spoczynku i stają się podatne na przemarzania. Gnojówki azotowe dla zimozielonych można robić wczesną wiosną - druga połowa marca/kwiecień. Tu skrzyp - gnojówka ze skrzypu bardziej się przyda. Bardzo polecam podglądanie wątku Polinki - tam często są wspaniałe rady w sprawie gnojówek, naparów etc. np. porada Mazana
Prawda też jest taka, że zimozielone źle reagują na przenawożenie i lepiej interwencyjnie nawieźć dolistnie niż robić to na "zaś". Nawet zadomowiony bukszpan woli dostać obornik raz na dwa, trzy lata, niż być rokrocznie dożywiany (to tajemnica, dlaczego stare bukszpany rosną zdrowo, nie chorują, a młode ciągle niedomagają i wymagają oprysków).
I jeszcze jedna rzecz - dajemy bogatych dobroci do dołka, który ma "obsłużyć" korzenie na start, czyli pierwsze 2-3 lata.Nawożenie wspomagające masę zieloną w drugim sezonie od posadzenia jest o tyle niebezpieczne, bo korzenie jeszcze nie zadomowiły się, jeszcze rosną. Na to potrzeba 2-3 lata.
Jakoś tak dziwnie mi się patrzy na jeżówkę, która zamierza zakwitnąć w maju:
Natomiast kwitnąca w maju piwonia to zjawisko całkiem na miejscu:
Raduje oko coraz bardziej "mężniejąca" herbowa:
i takie "tamtamy" ku pamięci wrzucam:
piwonie niezmiennie mnie urzekają. Bardzo mnie korci ,żeby sobie ją sprawić ale tutaj też obowiązuje zasada grupowania ? Tj kupić co najmniej 3 ? Cy wsadzić gdzieś pomiędzy inne rośliny ?